„Spalarni śmieci mówimy NIE!" , tak głosił napis na banerze, który wystawiono podczas wczorajszego spotkania mającego wyjaśnić sporne kwestie w tej, jak się okazuje, kontrowersyjnej inwestycji.
Przypomnijmy, że określenie działań w tym temacie brzmi: Rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym w północnej Wielkopolsce poprzez budowę Centrum Zielonej Energii, Recyklingu i OZE – etap I - czyli, generalnie, nie ma mowy o spalarni. A jednak.. Wg specjalistów i mieszkańców terenu, na którym ma powstać spalarnia, jest to niebezpieczne przedsięwzięcie, które może za sobą nieść ryzyko pogorszenia stanu powietrza, a co za tym idzie zdrowia mieszkańców, czy zużywanie ogromnych ilości wody. Poza tym jest to duża inwestycja, w której pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi.
Mówi dr Lesław Pilc, emerytowany wykładowca UAM w Poznaniu.
Spotkanie odbyło się w formie debaty. Obecni na nim byli eksperci d/s środowiska i tego typu projektów inwestycyjnych: Arleta Matuszewska, prezes Stowarzyszenia "My Poznaniacy", dr Lesław Pilc - były wykładowca akademicki UAM w Poznaniu oraz Jerzy Juszczyński - prezes wielkopolskiego zarządu Polskiego Klubu Ekologicznego . Na spotkaniu nie pojawił się ani inwestor - który tłumaczył w liście do organizatorów, że otrzymał wiadomość zbyt późno, więc czas miał już rozdysponowany na inne spotkania - ani wójt gminy Wągrowiec Przemysław Majchrzak , z którego ramienia, w debacie, uczestniczyła Beata Muszyńska-Koczorowska, radca prawny Gminy Wągrowiec. I w tym przypadku również nadeszło pismo wyjaśniające.
Debata nabrała kolorów w momencie zadawania pytań przez zebranych mieszkańców, którzy zarzucili władzom gminy niedostateczną formę działań informacyjnych w kwestii budowy spalarni. Na jakiekolwiek decyzje w tej sprawie na razie nie ma co liczyć, ponieważ gmina Wągrowiec nie wydała jeszcze decyzji środowiskowej.
(Alicja Tylkowska)