Burmistrz Wągrowca nie będzie o nic oskarżony. Prokuratura Rejonowa w Trzciance umorzyła postępowanie wobec Jarosława Berendta nie widząc znamion popełnienia przestępstwa.
Włodarz Jakubowego Grodu miał jakoby przekroczyć swoje uprawnienia i przyjąć korzyści osobiste od zarzucającej mu taki czyn kobiety. Chodziło o wykorzystanie funkcji burmistrza po to aby Monika R. znalazła zatrudnienie w którymś urzędzie. Trzcianecki prokurator rejonowy Magdalena Roman nie widzi powodów do oskarżenia Berendta, który jej zdaniem nie popełnił czynu zabronionego.
Mówił nam burmistrz Wągrowca, Jarosław Berendt.
Sprawę wniósł Jarosław Berendt. W wyniku przeprowadzonego prokuratorskiego dochodzenia Monice R. postawiono zarzut z art. 191 par. 1 w brzmieniu „Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech”.
Sąd uznał w tej sprawie winę oskarżonej, ale umorzył postępowanie z warunkowym rocznym okresem próby. Nałożył na kobietę grzywnę w wysokości dwa tysiące złotych. Pieniądze powinny trafić na konto Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Koszty sądowe w kwocie 130 zł także musiała zapłacić Monika R.
(Cezary Kucharski)