W Wągrowcu pojawiła się wiadomość, że w największym w całym regionie zakładzie – firmie produkującej meble i zatrudniającej ponad 1000 osób ma nastąpić redukcja zatrudnienia, związana z epidemią koronawirusa.
Według tych informacji, zakład miałby wstrzymać produkcję i zwolnić nawet 300 osób.
Szefostwo firmy temu jednak zdecydowanie zaprzecza. Jej prezes, Sławomir Mątewski wyjaśnił nam, że nie ma mowy o zwolnieniach. Usłyszeliśmy tylko, że w związku z epidemią koronawirusa i ograniczeniami w związku z nią wprowadzonymi, firma planuje na razie dwa tygodnie urlopu dla pracowników.
Nieoficjalnie wiemy, że rozważana jest także renegocjacja umów i obniżenia wynagrodzenia. Prezes potwierdza tylko, że na ten temat będą prowadzone rozmowy z pracownikami.
A co potem? Prezes Mątewski wyjaśnił, że zostanie wprowadzony przymusowy postój. Jak długi? Tego jeszcze nie wiadomo. Szef „Polinovy” przyznaje, że najpewniej potrwa on tak długo, jak długo zamknięte będą sklepy w Niemczech, gdzie trafia większość mebli produkowanych w wągrowieckim zakładzie.
(Krzysztof Czapul)