Czworo dzieci bawiło się bez nadzoru dorosłych na zamarzniętym Jeziorze Łęgowskim. Kiedy zauważyli to dorośli zaalarmowali policję. Nieletni w wieku 10-12 lat nie reagowali na wezwania mężczyzny, by zeszły z lodu na brzeg. Funkcjonariusze, zostali jednak odwołani, ponieważ dzieci po chwili od wykonania telefonu przez mieszkańca Łęgowa uciekły. Mundurowi apelują jednak, by uświadomić swoje pociechy w kwestii niebezpieczeństw związanych z zamarzniętymi akwenami i wchodzeniem na lód.
- Takie zachowanie nie jest żadnym aktem odwagi, tylko kompletnego braku wyobraźni, że taka zabawa może zakończyć się utonięciem – piszą na swojej stronie wągrowieccy policjanci.
Kilkudniowe mrozy nie są wystarczające, by lód był na tyle wytrzymały, by utrzymać nas na powierzchni. Ostatnio lód załamał się pod dwoma 16-latkami, które w Poznaniu weszły na zamarznięty staw. Dzień przed tym zdarzeniem w tej samej okolicy doszło do utonięcia 21-latka. Mężczyzna spacerował po stawie ze swoim psem, kiedy załamał się pod nim lód.
(Maciej Januchowski)