W pierwszych trzech tygodniach 2019 roku w wyniku powikłań po grypie zmarły w Wielkopolsce dwie osoby. W tym czasie odnotowano blisko 19 tysięcy zachorowań na grypę oraz schorzenia grypopochodne. Ofiary choroby to 7-letni chłopiec ze Słupcy oraz 50-latek z Wrześni. Powikłania pogrypowe nałożyły się na inne choroby, na które cierpieli.
Wysoka gorączka, bóle głowy i mięśni, a do tego kaszel i katar – to najczęstsze objawy z jakimi w ostatnim czasie zgłaszają się pacjenci do lekarzy. Ci drudzy zalecają po pierwsze szczepienia, a po drugie unikanie tłumów. Zwracają również uwagę na to, by zachowywać podstawowe zasady higieny i unikać towarzystwa osób, które mogą mieć objawy grypy.
Niektóre szpitale dziecięce w regionie wprowadziły w ostatnim czasie zakaz odwiedzin lub ograniczyły możliwość przebywania z dzieckiem do jednego opiekuna.
Zarazić się grypą jest łatwo
Grypa jest poważną chorobą, której w żadnym wypadku nie można lekceważyć. W Polsce najwięcej zachorowań notuje się w okresie od wczesnej jesieni aż do późnej wiosny.
Grypa jest bardzo zaraźliwa. Zakażenie przenosi się wyjątkowo szybko i właściwie nie można go uniknąć. Dziecko może się zarazić od rodziców lub rodzeństwa, ale także od przechodnia lub w sklepie.
U dzieci w pierwszych 4 latach życia (zwłaszcza w pierwszych 6 miesiącach), przebieg grypy jest znacznie cięższy niż u starszych dzieci i młodych dorosłych, a niekiedy wymaga hospitalizacji.
Skuteczność szczepienia oceniana jest na około 70-80%. U najmłodszych pacjentów, osób starszych i przewlekle chorych odpowiedź może być nieco słabsza i spaść do 50%, co jednak w razie zarażenia wciąż gwarantuje lżejszy przebieg choroby.
W pierwszej kolejności powinni się szczepić pacjenci, którzy ukończyli 65 lat, osoby przewlekle chore np. na astmę, cukrzycę, schorzenia układu krążenia czy z zaburzeniami odporności i otyłe (z BMI powyżej 40), dzieci od 6. miesiąca życia oraz kobiety w ciąży.
Jak odróżnić przeziębienie od grypy?
Przeziębienie ma zazwyczaj łagodniejszy przebieg, gorączka nie jest zbyt wysoka, a główne objawy to ból gardła, kaszel, kichanie i katar. Grypa objawia się najczęściej wysoką gorączką, charakterystyczny jest także ból mięśni i stawów oraz silny ból głowy. Inną istotną cechą jest silne osłabienie utrzymujące się nawet do trzech tygodni po ustąpieniu objawów. Jeśli objawy nie ustępują, lub od początku wskazują na grypę – bezwzględnie należy udać się do lekarza.
Zarówno przeziębienie jak i grypa przenoszą się drogą kropelkową – możemy się nią zarazić nawet podczas zwykłej rozmowy. Dlatego tak ważna jest profilaktyka – szczególnie przestrzeganie podstawowych zasad higieny. Należy zasłaniać usta i nos przy kaszlu i kichaniu, a także używać jednorazowych chusteczek, wyrzucanych później do kosza. Trzeba jak najczęściej myć ręce – mogliśmy dotykać przedmiotów, których wcześniej dotknął ktoś przeziębiony. Jeżeli mamy taką możliwość – unikajmy dużych skupisk ludzkich – komunikacji miejskiej czy dużych sklepów. A jeśli pomimo to przeziębimy się – spróbujmy spędzić choć dwa-trzy dni w łóżku i bierzmy odpowiednie leki, by po powrocie do pracy w miarę normalnie funkcjonować.
Grypa i przeziębienie – chory Polak w pracy?
Polacy „leczą się” w pracy. Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez TNS, na zlecenie GlaxoSmithKline, ponad połowie z nas zdarzyło się pójść chorym do pracy. Najczęściej wynikało to z braku zastępstwa w obowiązkach służbowych – tak deklarowało 36 proc. badanych oraz z nadmiaru obowiązków na co wskazało 33 proc. respondentów. Na trzecim miejscu znalazły się powody finansowe – aż 32 procent Polaków wskazało, że nie chce tracić części pensji z powodu zwolnienia.
Jak wiadomo walka z chorobą najlepiej przebiega w otoczeniu domowym. Mamy wtedy możliwość pełnego zregenerowania sił, szybszego powrotu do zdrowia, a jednocześnie nie zarażamy innych. Jednak Polacy, którzy pracują zawodowo najczęściej przyznają, że w czasie przeziębienia lub grypy przeważnie idą normalnie do pracy – deklaruje tak prawie 45 proc. badanych. Pozostali biorą zwolnienie lekarskie (38 proc.) albo pracują w tym czasie w domu (7 proc.). Warto zwrócić uwagę, że kobiety częściej niż mężczyźni w czasie choroby biorą zwolnienia lekarskie.
Gdy choroba nas dopadnie…
Grypa i przeziębienie – rozwijają się w górnych drogach oddechowych i wywoływane są przez wirusy, które przenoszą się drogą kropelkową. Najczęściej zarażamy się w miejscach publicznych – deklaruje tak 35 procent badanych oraz od znajomych z pracy (tak twierdzi 25 respondentów). 18 proc. Polaków „łapie chorobę” od członków rodziny, a nieznacznie mniej deklaruje, że po prostu za słabo się ubiera.
Zimowe infekcje traktujemy jednak już coraz poważniej. Większość badanych, w okresach wzmożonych zachorowań wzmacnia swoją odporność. Najczęściej sięgamy po domowe sposoby, czyli miód, imbir, sok malinowy – tak deklaruje aż 44 proc. badanych. Popularne są również leki z witaminą C i rutyną , które zażywa 42 proc. respondentów.
Największa grupa badanych (25 proc.) deklaruje, że podczas choroby zazwyczaj zażywa leki dostępne bez recepty – np. przeciwgorączkowe, z witaminą C i rutyną. Część z nas stosuje domowe sposoby leczenia, przede wszystkim jest to ciepły miód z cytryną bądź mlekiem oraz czosnek, który ma doskonałe właściwości bakteriobójcze i działanie zbliżone do niektórych antybiotyków. Tylko 14 proc. badanych przyznaje, że zwalcza chorobę za pomocą leków na receptę.
Sezon na przeziębienia i grypy trwa zazwyczaj w miesiącach jesienno – zimowych. Jak wynika z badania zarażamy się najczęściej w miejscach publicznych, lubimy leczyć się domowymi sposobami i profilaktycznie wzmacniamy odporność. Zdarza się jednak, że pomimo choroby chodzimy do pracy bo zazwyczaj nie ma nas kto zastąpić.
Przeziębienie i grypa – objawy alarmowe
(Maciej Januchowski, TNS, materiały prasowe)