Masz temat? Zadzwoń!!! 506 200 102

Ucieczka podopiecznych MOS-u w Gołańczy. W poszukiwania było zaangażowanych 30 policjantów

Zdjęcie aktualności Ucieczka podopiecznych MOS-u w Gołańczy. W poszukiwania było zaangażowanych 30 policjantów fot. WRFM

W poniedziałek z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Gołańczy uciekło siedmiu wychowanków.


Najpierw z ośrodka oddaliło się czworo z nich, a dwie godziny później trzech kolejnych. Początkowo szukali ich sami wychowawcy. Bezskutecznie. Wówczas zaangażowano policję. Z racji tego, że wśród uciekinierów był 12-latek, to policja do sprawy podeszła poważnie i wszczęła poszukiwania I stopnia, które dotyczą poszukiwań małoletnich poniżej 13 roku życia oraz poszukiwań osób w zagrożeniu życia.


W akcję zaangażowano około 30 policjantów. Funkcjonariusze byli bardziej skuteczni niż wychowawcy, bo pierwszą trójkę złapano dość szybko. Pozostali zdołali się oddalić znacznie dalej.


Tę trójkę ujęto dopiero około godziny 18.00 w Murowanej Goślinie. Teraz wszyscy są już z powrotem w ośrodku. Policja przyznaje, że ucieczki z tego ośrodka, podobnie jak z tego w Antoniewie, zdarzają się dość często. Rzadko jednak aż na taką skalę.


Jak więc doszło do tak dużej ucieczki, skoro ośrodek jest zamykany i monitorowany? Próbowaliśmy na ten temat porozmawiać z dyrektor MOS w Gołańczy Justyną Bartol-Baszczyńską. Niestety, dziś była nieuchwytna. Rozmawialiśmy za to ze starostą wągrowieckim Tomaszem Krancem, który między innymi nad tym ośrodkiem sprawuje nadzór.


Starosta mówi tak:- Jestem zaniepokojony tym, co się stało i oczekuję od pani dyrektor wyjaśnień. Myślę, że ściślejsza musi być współpraca ośrodka z policją, bo początkowo wychowanków pracownicy MOS-u szukali na własną rękę, a policję powiadomiono dopiero późnej. Sytuacja była groźna, bo mieliśmy do czynienia z bardzo młodymi wychowankami, wręcz 12-latkiem, czyli właściwie dziećmi. A ich bezpieczeństwo musi być dla nas najważniejsze – podkreśla starosta.

(Krzysztof Czapul)